Na moim “blogu” wszelkie wpisy jakich dokonuję odnoszą się do założeń wzorcowych, z minimalną ilością kompromisów, innymi słowy – do “ideału”. Oczywiście, wszyscy idziemy na pewne kompromisy, świadomie, bądź nieświadomie, chętnie, bądź pod przymusem. Tak czy inaczej – moim celem pisać jest o rozwiązaniach i założeniach wzorcowych. Odrębnym tematem jest jak daleko od tego wzorca będą nasze systemy odbiegać i na jakie kompromisy zgodzimy się w imię spokoju, wygody, komfortu, braku kosztów itp itd.
Gdy zabierałem się za wyposażanie mojego pomieszczenia odsłuchowego – zadałem sobie kilka pytań:
- Jak lubię słuchać?
- Głośno czy może cicho?
- Często czy rzadko?
- Długo czy krótko?
- W pełnym skupieniu czy na luzie i z dystansem?
- Sam czy w towarzystwie?
Odpowiedź była szczera I dość precyzyjna: Słucham wyłącznie sam, rzadko, krótko, intensywnie, głośno i w pełnym skupieniu.
Z tą wiedzą zacząłem doposażać pomieszczenie. Wiedziałem, że nie ustawię sprzętu w 50m2 salonie, ponieważ z zasady będzie wiązało się to z potężnym kompromisem akustyki oraz umiejscowienia sprzętu. Byłaby to zła decyzja z wielu powodów, nielogiczna.
Dlatego też wydzieliłem dedykowaną z trzech stron przestrzeń o powierzchni około 15m2, otwartą na kolejne ~30m2 z jednej ze stron. Stworzyłem sobie studio w którym cały zestaw stereo ma grać tylko dla jednego słuchacza. Jest to odsłuch dedykowany, precyzyjnie zestrojony dla jednej tylko osoby.
Takie decyzje pozwoliły mi na względnie bezkompromisowe podejście w kwestii umiejscowienia kolumn, fotela odsłuchowego co ma olbrzymi wpływ na generowanie iluzji trójwymiaru, sceny, oddania efektu STEREO.
Z racji, że słucham sam – odbiór muzyki/dzwięku może być dobierany tylko pod kątem odbioru w jednym konkrenym miejscu siedzenia. Innymi słowy – jest tylko jedno konkretne miejsce w całym pokoju pod które strojony jest system. Nie ma znaczenia jak gra metr obok, metr do tyłu czy metr do przodu. Nie siedzę z grupą innych słuchaczy. Ma być jak najlepiej w jednym konkretnym punkcie, bądź inaczej na to patrząc – w wąskiej przestrzeni, kilkadziesiat cm2.
Dobrze oddają to obrazki poniżej. Obrazy zaczerpnięte z internetu. Kolumny I słuchacz tworzą trójkąt równoboczny. Świętą trójcę układu stereo 😊
Kolumny ustawione mam około 100cm od ściany za kolumnami, 45cm od ścian bocznych, 210cm od siebie i 180cm od słuchacza. Za słuchaczem jest 5m przestrzeni w głąb która docelowo zostanie ograniczona rozsuwaną kotarą aby dać efekt “sztucznej ściany” wysuwanej na żądanie. Odległości dobrane blisko złotego podziału:
https://www.odometer.org/misc/ht/
Odległości zmierzone i precyzyjne z błędem max 1%. Na lewej i prawej ścianie mam specjalne, gęste kotary z tkaniny o gęstości 700g na m2, które mają za zadanie niwelować pogłos wysokich i średnio-wysokich częstotliwości. Kolumny skręcone do środka, oś przecięcia za głową słuchacza, jakieś 30cm.
W każdym miejscu zachowana jest symetria. Pokój, kolumny oraz miejsce odsłuchowe są niemal idealnie symetryczne względem wszystkiego w pomieszczeniu. Celem było stworzenie takich samych warunków pracy dla lewego oraz prawego kanału.
Takie umiejscowienie fotela odsłuchowego, przy zachowaniu symetrii odległości, kątów nachylenia oraz dokręcenia kolumn pozwala na bardzo wierne odtworzenie sceny stereo, pojawia się efekt trójwymiaru czyli scena precyzyjnie określona w szerokości, głębokości oraz wysokości oraz dodatkowo – w czasie.
Podczas rozważań na temat doposażenia miejsca odsłuchowego przyjąłem dwa proste założenia:
- Zmniejszenie oraz kontrola pogłosu, odbić i efektu echa wysokich oraz średnio-wysokich częstotliwości
- Wielorakie rozpraszanie i częściowe pochłanianie niskich częstotliwości.
Podłoga wykonana jest z twardego gresu i niemal po całości podłogi w pomieszczeniu odsłuchowym znajduje się cienki, ale, bardzo gęsty jedwabny dywan. Cienki aby nadmiernie nie rozmiękczyć dzwięku, zachować kontrolę i precyzję niskich tonów, gęsty aby wysokie częstotliwości miały w czym się wygaszać.
Kotary boczne (lewa I prawa), ciężkie 700g/m2, sięgające od sufitu do podłogi, mocno pofalowane I oddalone o 10cm od ścian bocznych. Dzwięk docierając do nich wykonuje pracę aby się przebić przez grubą pofalowaną strukturę, po czym wygaszony odbija się od ściany I ponownie musi przejść przez gęstą kotare wykonując pracę.
Po lewej i prawej stronie fotela odsłuchowego, w odległości 2m od słuchacza znajdują się dwie sztuki pułapek basowych amerykańskiej firmy ASC. Mają za zadanie głównie odbijać niskie częstotliwości aby “zostały” w pokoju, jednocześnie delikatnie pochłaniając ich nadmiar. Pułapki tworzą też efekt “ściany”, symulują stały, solidny element.
Olbrzymi fotel ze skóry licowej wypełniony natualnym puchem – oprócz swojej podstawowej funkcji 😊 – pełni również funkcję pomocniczą – rozprasza średnie I niskie czestotliwosci symetrycznie, oraz pochłania nadmiar energii niskiego basu (zdaża się, że czuję gdy drży)
Aby zachować równowagę pomiędzy pochłanianiem a rozpraszaniem i nadmiernie nie “zabić” dzwięku – ściana przy której stoi sprzęt nie jest tłumiona, podobnie sufit oraz przestrzeń za słuchaczem.