Fundamenty systemów HI-FI.
Pisząc “system hifi” mam na myśli pełne, kompleksowe podejście do zagadnienia naszego hobby. System hifi to nie tylko sprzęt, który to jest jednym z kilku elementów.
Na system hifi składają się cztery filary/fundamenty:
- Pokój odsłuchowy, jego akustyka, separacja od innych pomieszczeń. Pokój jest przedłużeniem kolumn głośnikowych. Myśląc o kolumnach należy zawsze łączyć je z pokojem, w drugą stronę działa to tak samo. Pokój należy łączyć z kolumnami, stanowią całość, uzupełniają się. Pokój I kolumny mają za zadanie dostarczyć do Twoich uszu wierny obraz muzyki, co ważne: dostarczyć poszczególne elementy tego obrazu w odpowiednim miejscu I czasie. Muzyka dociera do nas bezpośrednio ale i pośrednio z odbić. Pokój jest środowiskiem w którym pozwalamy muzyce realizować się. Pokój dla muzyki I sprzętu, jest tym czym jest gleba/woda/pożywienie dla roślin.
- Sprzet (hardware) czyli np. wzmacniacz, kolumy, źródło – odpowiednio dobrane
- Słuchacz tj. My sami.
- Muzyka (gatunek, rodzaj, typ nagrania, technika rejestracji, przechowywania oraz odtwarzania). Czym innym jest muzyka lat 60 a czym innym muzyka współczesna. Technika nagrań, użyty sprzęt, odbiorca tej muzyki – są różni. Możliwa jest budowa uniwersalnego systemu do wiernego odtwarzania każdej muzyki, ale nie istnieją systemy idealne/optymalne dla każdej muzyki. Istnieją możliwości optymalizacji systemu pod konkretne gatunki, choć bardziej jest to związane z data nagrania I techniką z tym związaną aniżeli z gatunkiem jako takim.
Powyższa lista jest w mojej ocenie jednocześnie listą priorytetów (od gory do dołu) jakie sugerowałbym nadać każdemu kto interesuje się audio / hi-fi / hi-end. Oczywiście, założeniem jest, że interesuje nas bezkompromisowe, idealistyczne podejście.
Powyższe to tylko ekstremalnie skrócony przekaz bardzo złożonego zagadnienia. Ściąga dla niecierpliwych.
Moim prywatnym problemem przez kilkanaście lat zabawy w audio – był brak dedykowanej przestrzeni pod audio.
Wynajmowałem mieszkania, potem dom. Wstawiałem sprzęt za kilkaset tysięcy złotych do nieodpowiednich pomieszczeń.
Wtedy nie miałem wyboru, choć wiedziałem, gdzie leży sedno problemu.
Wszystko zmieniło się gdy kupiłem dom w którym wydzieliłem dedykowane 15m2 (otwarte tylko jedną stroną na kolejne 40m2).
Moment wydzielenia dedykowanej przestrzeni był momentem przełomowym, zwrotnym. Potrzebowałem jedynie kolejnych kilku miesięcy aby osiągnąć wyjątkowe dla mnie (i dla gości) brzmienie.
..ale o tym w kolejnych wpisach.